piątek, 6 stycznia 2012

Leniwy dzień

Już mi słabo , jak pomyślę o tym, że jutro zaczynają się żniwa na uczelni. Przez całe pół roku nie otworzę nawet książki, a w ostatni dzień zaczynam siać wokół siebie panikę- cała ja- we własnej osobie. W pracy potrafię się zorganizować, w domu to zależy od mojego chcenia- a na uczelni... porażka. Cały dzień biję się z myślami. Kiedy już podchodzę do książek nagle uświadamiam sobie, że powinnam sobie zrobić herbatę. Jest herbata, siadam... ale ciasteczek nie ma ( a to podstawa przecież). Jest więc herbata, są ciasteczka, ale nie ma kocyka, potem kawy i tak cały dzień, aż do momentu, kiedy się ściemnia i stwierdzam, że na szukanie ciasteczek i itp zużyłam cały mój energetyczny ładunek:/. Tak więc dzisiaj nie było inaczej- dzień leniwie spędziłam z moim Molem na kanapie.Teraz sporządzam dziwną miksturę do włosów, a chwile później będę płakać jak dziecko z powodu nieszczęsnego losu, który jest tak niesprawiedliwy- klasyka:).Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale lepiej by mi na sercu było, gdyby choć jedna z Was przeżywała to co ja - mogłabym wtedy wszystko zwalić na hormony :D


Mój Mol na kanapie wyraźnie daje mi do zrozumienia, że dzisiaj tak trzeba...






Brakuje tylko jajek i majonezu. Dzisiaj połączyłam to wszystko- na bogato:D



Tym się powinnam teraz zajmować, ale wmawiam sobie , że do rana jest jeszcze tyle czasu, że zdążę przeczytać to wszystko:D

Obseruj mnie na Bloglovin

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...